Okładki dla maturszczyków mam z głowy, więc pora wrócić do książeczki o Ameryce. Dzisiaj - Arktyka. Występują: wal grenlandzki, narwal, foka szara, morsy, gęś śnieżna i niedźwiedź polarny...
... oraz inuicki artysta ludowy z własnoręcznie wyrzeźbioną kościaną figurką (do nabycia w sklepach z pamiątkami na terenie Kanady).
Morsy łypią grożnie do przodu i z deczka na pólnocny wschód, podczas gdy niedźwiedź zezuje zdecydowanie wgłąb siebie . Nie żeby coś. Ja się nie czepiam. Takie marudzenie małe z tęsknoty za akwarelką z łapy:)
Akwarelką - srakwarelką. Coś już kiedyś pisałem o fetyszyzowaniu narzędzia. Po akwarelki odsyłam na http://adamus75.digart.pl/digarty/ A tutaj są kolory z komputera i będą kolory z komputera, nawet bardzo dużo kolorów z komputera przez najbliższy miesiąc. A może nawet dłużej, bo przyjemniej mi się pracuje tabletem niż pędzlem. O.
I jak jeszcze raz przeczytam kwękanie, że grafika komputerowa to nie z łapy, to jak mi Bóg niemiły, wpadnę w furię i zbanuję (nie wiem, jak się to robi, ale sprawdzę). Niby w czym ja do licha trzymam pióro od tabletu, hę? W zębach?
Oj przepraszam . Naprawdę. Poniosły mnie sentymenty do tych akwarelek. Ogólnie jestem staroświecka. Przepraszam ponownie , nie chciałam wojny .Brrr. Nigdy.
Ja też przepraszam, że się uniosłem. Ale ostatnio zasuwam dzień w dzień jak mały traktorek, zmęczony jestem potwornie, wszystko mnie boli i w związku z tym bywam drażliwy. Nie było tematu.
W kwestii zasuwania, pełne zrozumienie. Ja się rozchorowałam i marudzę w te i we wte, Luby chce mnie zapakować w skrzynkę po pomidorach i wysłać do Abudabi fedexem. I też go rozumiem. Sama bym się wysłała.
wymiana spojrzeń między morsami a niedźwiedziem bezcenna
OdpowiedzUsuńChoć w sumie przypadkowa. Rysowałem każde zwierzątko osobno i dopiero potem je łączyłem w fotosklepie w jedną całość.
OdpowiedzUsuńNo, ale się udało.
Morsy łypią grożnie do przodu i z deczka na pólnocny wschód, podczas gdy niedźwiedź zezuje zdecydowanie wgłąb siebie .
OdpowiedzUsuńNie żeby coś. Ja się nie czepiam. Takie marudzenie małe z tęsknoty za akwarelką z łapy:)
Akwarelką - srakwarelką. Coś już kiedyś pisałem o fetyszyzowaniu narzędzia.
OdpowiedzUsuńPo akwarelki odsyłam na http://adamus75.digart.pl/digarty/ A tutaj są kolory z komputera i będą kolory z komputera, nawet bardzo dużo kolorów z komputera przez najbliższy miesiąc. A może nawet dłużej, bo przyjemniej mi się pracuje tabletem niż pędzlem. O.
I jak jeszcze raz przeczytam kwękanie, że grafika komputerowa to nie z łapy, to jak mi Bóg niemiły, wpadnę w furię i zbanuję (nie wiem, jak się to robi, ale sprawdzę). Niby w czym ja do licha trzymam pióro od tabletu, hę? W zębach?
OdpowiedzUsuńOj przepraszam . Naprawdę.
OdpowiedzUsuńPoniosły mnie sentymenty do tych akwarelek.
Ogólnie jestem staroświecka.
Przepraszam ponownie , nie chciałam wojny .Brrr. Nigdy.
Ja też przepraszam, że się uniosłem.
OdpowiedzUsuńAle ostatnio zasuwam dzień w dzień jak mały traktorek, zmęczony jestem potwornie, wszystko mnie boli i w związku z tym bywam drażliwy.
Nie było tematu.
W kwestii zasuwania, pełne zrozumienie.
OdpowiedzUsuńJa się rozchorowałam i marudzę w te i we wte, Luby chce mnie zapakować w skrzynkę po pomidorach i wysłać do Abudabi fedexem. I też go rozumiem. Sama bym się wysłała.