Przez to koszmarne spiętrzenie pracy w ciągu ostatnich kilku tygodni zaczynam czuć się jak Pedro Camacho z "Ciotki Julii i Skryby", który dzień w dzień pisał jednocześnie kilka scenariuszy do seriali radiowych, aż w pewnym momencie nie był już w stanie nad tym całym twórczym chaosem zapanować i w końcu z tego wszystkiego zwariował.
Najwyraźniej mnie też zaczęło powoli odbijać, czego najlepszym dowodem jest powyższa ilustracja, przeznaczona na okładkę Vademecum Maturzysty. Język Polski.
Przysięgam, że nie wiem, skąd mi się wziął ten padający śnieg, gdzie się podziały nadwiślańskie wierzby, bociany i dworki, i dlaczego to wszystko jest jakieś takie, cholera, rosyjskie (nawet ten facio podejrzanie przypomina Puszkina).
Może to dlatego, że ostatnio czytam Człowieka w Cieniu Rylskiego? Tam jest sporo o Rosji i mogłem się podświadomie zainspirować.
Tak czy inaczej - kiepsko ze mną.
Najwyraźniej mnie też zaczęło powoli odbijać, czego najlepszym dowodem jest powyższa ilustracja, przeznaczona na okładkę Vademecum Maturzysty. Język Polski.
Przysięgam, że nie wiem, skąd mi się wziął ten padający śnieg, gdzie się podziały nadwiślańskie wierzby, bociany i dworki, i dlaczego to wszystko jest jakieś takie, cholera, rosyjskie (nawet ten facio podejrzanie przypomina Puszkina).
Może to dlatego, że ostatnio czytam Człowieka w Cieniu Rylskiego? Tam jest sporo o Rosji i mogłem się podświadomie zainspirować.
Tak czy inaczej - kiepsko ze mną.
oj jak ja lubię tego Twojego bloga:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię i Agnieszkę ofkors:)
Agata
To może chociaż szaliczek biało czerwony?
OdpowiedzUsuń@dud - dzięki i wzajemnie!
OdpowiedzUsuń@zorzynek - Nn... nie. Próbowałem nawet, ale jakoś to Samoobroną trąciło. Tego typu zabiegi zostawię sobie ewentualnie na WoS.
No fakt. Zatem może - biały orzeł.
OdpowiedzUsuńAlbo chociaż jaszczomb :)
Zachęcony Twoim napomknięciem o lekturze, wypożyczyłem sobie "Warunek" Eustachego R. z osiedlowej. I co? I niestety klapa. Tzn. sama historia bardzo przyjemna, z kilkoma niezłymi pomysłami - taki spaghetti (a właściwie krupnik) western (a właściwie eastern), ale styl niezjadliwy i sugerujacy, że autor ma się za niewiadomoco. Może przez imię, jakie nosi. Nie wiem.
OdpowiedzUsuńTeraz odreagowuję "Klanami Księżyca Alfy".
Coś podobnego. A mnie się właśnie styl wyjątkowo podobał, klarowny, elegancki, bez niepotrzebnego gadulstwa.
OdpowiedzUsuńA że autor ma się z niewiadomo co (osobiście nie zauważyłem, ale może nie jestem wyczulony) - no cóż, po pierwsze bezet, a oni tak mają, a po drugie - bardzo interesujące i szlachetne ma wizuum. Cholernie fotogeniczny facet. Co się dziwisz, że ego mu puchnie. Jakbyśmy tak wyglądali, to też pewnie tacy bylibyśmy.
No nie wiem. Klarowny? Jak klarowny? Skąd klarowny? Bez gadulstwa? To o tym samym gościu mówimy. Jezusie Nazareński...
OdpowiedzUsuńMoże i fotogeniczny, od tego mu się pisanie nie polepsza.
Ja też nie wiem.
OdpowiedzUsuńMnie tam się dobrze to czytało, ale jak wiadomo wielkość biustu...
Moje zasady są proste. Właściwie mam tylko jedną. Kobiety z którymi przestaję (jak by to ujął E.R.) muszą mieć większy biust niż ja - inaczej czuję się nie dość męski ;)
OdpowiedzUsuń