Postanowiłem dla rozluźnienia zaserwować im łatwe i przyjemne zadanie, którego w gruncie rzeczy nie da się skopać; każdy otrzymał pracowicie przygotowany przeze mnie ogromniasty zestaw fragmentów ciał rozmaitych zwierząt (przez trzy dni przekopywałem cedeki dołączone do książki 5000 Animals i preparowałem - a to pyszczek, a to nóżka, a to łapka, a to ogonek - co tylko mi wpadło w oko), by potem w Illustratorze poskładać te cegiełki wedle własnego uznania, tworząc jakąś fantastyczną kreaturę.
Wydaje mi się, że ćwiczenie się raczej podobało, przynajmniej niektórzy fajnie się bawili. Nie mogłem się oprzeć, żeby też sobie czegoś nie sklecić...
Wydaje mi się, że ćwiczenie się raczej podobało, przynajmniej niektórzy fajnie się bawili. Nie mogłem się oprzeć, żeby też sobie czegoś nie sklecić...
Świetne zadanie.
OdpowiedzUsuńZnasz gormity? ("gormiti")
Jest taka gierka "Spore" - tam też sobie można stworzyć stwora - moja młoda robiła to całymi dniami :) Chociaż Twoja wersja (black and white) podoba mi się bardziej.
OdpowiedzUsuńCzyli ty odwalasz cala robote za nich - wyszukiwanie oryginalnych ilustracji oraz separowanie ich na fragmenty? Student dostaje gotowe kawalki wycinanki i ma z tego cos zlozyc...
OdpowiedzUsuńNie za latwe? W grze "Spore" o ktorej wspomina ikar takie rzeczy robia cztero-letnie dzieci...
Wyniki, faktycznie moga byc super, ale w sumie caly design i praca Twoja a nie studenta.
Kuba, oni na ogół są na poziomie czteroletnich dzieci :-)
OdpowiedzUsuńWiększość zadań, które dajemy im z Markiem wymaga od nas bardzo starannego przygotowania, bo te głąby idą zawsze po linii najmniejszego oporu i nie potrafią szukać nigdzie poza googlem. Wiesz co by było, gdybym powiedział "Drogie dzieci, poszukajcie jakichś fajnych kawałków zwierząt i zróbmy sobie hybrydę"? Połowa by nic nie przyniosła, a druga połowa przyniosłaby mi takie rzeczy, że idzie oślepnąć z rozpaczy.
Nie uwierzysz, ale niektórzy z nich, będąc na drugim roku, nadal nie potrafią obsługiwać żadnego programu graficznego; taka teraz młodzież w Turcji.
Naturalnie, mógłbym postępować jak profesorzy na polskich ASP-ach, którzy wymyślają na pięć minut przed zajęciami jakiś odjechany temat i mają głęboko w dupie, jak sobie studenci z tym będą radzić, ale wtedy nie byłoby co pokazywać na końcoworocznej wystawie. Uwierz mi, kiedyś próbowałem, naprawdę próbowałem dawać im zadania wymagające większej samodzielności, ale na szczęście mi przeszło.
Jerzy, a co te Gormity robią, poza tym, że są kolorowe? Można je rozkładać na kawałeczki i łączyć z innymi, jak ludziki z Lego?
Ikar, wyguglałem to "Spore", całkiem fajnie to wygląda, ale ja już mam na półce trzy nowe gry, których nawet nie miałem czasu sobie zainstalować, o graniu nie wspominając. Dobrze, że "Wiedźmina" chociaż udało mi się skończyć, zanim rok akademicki się nie zaczął... ;-)
Apropo gier :)
OdpowiedzUsuńW "Spore'a" w sumie nie grałam... podboje kosmosu i krucjaty międzygalaktyczne pozostawiam dziecku... namówiona/przymuszona zagrałam sobie w "Zoo Tycoon", ale po tym jak mi zdechły pingwiny miałam traumę i wymagałam terapi (dziecko zapewniło :).
W "Wiedźmina" nie mogłam bo bohaterki miały za nisko osadzone biusty... no nie mogłam...
Ale za to mam na jakiś urlop zachomikowaną gierkę "Path" http://psycholudens.wordpress.com/2009/03/21/gry-i-emocje-the-path/
http://psycholudens.wordpress.com/2009/03/21/gry-i-emocje-the-path/
Nie wiem tylko czy duzi chłopcy marzą o tym żeby stać się Czerwonym Kapturkiem :D
Za nisko osadzone biusty? Jakoś nie zwróciłem uwagi...
OdpowiedzUsuńW każdym razie, grało się bardzo przyjemnie (biusty biustami, ale widoczki, zwłaszcza we wsi Odmęty, były bardzo ładne).
O "Path" ostatnio czytałem - chętnie bym obwąchał bliżej, aczkolwiek jak już w coś gram, to zazwyczaj dla odreagowania stresów dnia codziennego, i wtedy raczej wolę odpowiednią dawkę przemocy niż zgłębianie meandrów duszy Czerwonego Kapturka w kilku wcieleniach. Ale nigdy nic nie wiadomo.
W każdym razie priorytet ma zakup "Arkham Asylum" :-D
Natomiast dzisiaj jeden ze studentów pokazał mi demówkę nowej gry, która za kilka dni wejdzie do sprzedaży. Nazywa się "Machinarium" i jest to coś w rodzaju słynnego "Neverhooda" (znasz?), tylko nie plastelinowe, a rysowane. Wyglądało ślicznie.
"Neverhood" - oczywiście - genialny i ta muzyczka - a to było ładny kawałek czasu temu :)
OdpowiedzUsuń"Machinarium" - do zapamietania. Dzięki.
Właśnie ją sobie odpaliłam. Dobre parę lat temu łatwiej mi szło...starzeję się, zagadki trudniejsze.Oj.
OdpowiedzUsuńHehehe.
OdpowiedzUsuńWygooglałam "Machinarium" - wygląda bardzo zachęcająco. Rysunki rzeczywiście śliczne!
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Gormity, to jest to jakieś nowe szaleństwo dla chłopaków - figurki są gotowe niestety, pod tym względem to minus.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałem sobie o nich bo to są stwory zbudowane na założeniach mieszania części różnych gatunków, ogon skorpiona, głowa słonia, łuski itp. Dzieciaki rozwijają wyobraźnię, umiejętności handlowe i kolekcjonerskie (element handlowy jest dość istotony).
OMG :d fed up with seeing those unidentified animal pieces..btw that one is very good..Like it..Can I printed out and submit it :P
OdpowiedzUsuńNo.
OdpowiedzUsuń