wtorek, 29 listopada 2011

Fauna Amazonii

 Anodorhynchus hyacinthinus

Panthera onca

sobota, 26 listopada 2011

Filc

Odwiedziła nas w Ankarze nasza przyjaciółka Grażyna Rigall, znakomita ilustratorka, malarka i lalkarka. Razem z Agą (a.k.a. Moją Żoną) od kilku dni bawią się kolorowymi filcami, tworząc przeróżne cudeńka; atmosfera w domu jest jak w kurpiowskiej chacie, brakuje tylko, żeby siedziały w strojach regionalnych i nuciły sobie "U prząśniczki siedzą jak anioł dzieweczki, przędą sobie przędą jedwabne niteczki".
Nie potrafię niestety szyć (to znaczy - urwany guzik sobie sam przyszyję, bez przesady, ale tajniki haftu i obrębiania są mi całkowicie obce), więc nie bardzo biorę udział w tym szale twórczym, tym niemniej naszkicowałem parę projektów, które nawet doczekały się realizacji:

Kapitana z lewej uszyła Grażynka, a tego z prawej - Agunia (a.k.a. Moja Żona)

Bukę z książek Tove Jansson zaprojektowałem i wyciąłem sam, ale zszyła i ozdobiła koralikami Grażyna. Pawiana według mojego szkicu i koncepcji kolorystycznej zrobiła Agnieszka (a.k.a. Moja Żona).

poniedziałek, 21 listopada 2011

Landspeeder

Kto powiedział, że trekkies i fani Gwiezdnych Wojen nie mogą żyć w przyjaźni?
Wyimek z większej całości.

niedziela, 20 listopada 2011

Kociaki

Przepraszam wszystkich rozczarowanych ostatnią niską częstotliwością pojawiania się wpisów na blogu; praca niby cały czas wre, fabryka pracuje pełną parą, ale niestety nie bardzo wolno mi na razie pokazać, co schodzi z warsztatu, bo obowiązuje okres karencyjny, aż ilustracje ukażą się w druku. Być może niektórzy co bardziej uważni Czytelnicy i Oglądacze zauważyli, że usunąłem ostatnio posta z obrazkiem przedstawiającym widok średniowiecznego miasteczka. Stało się to na życzenie klienta, który obawia się czającej się w mroku konkurencji, tylko czekającej, żeby podpatrzeć i podprowadzić koncepcję. Proszę się jednak nie smucić, ilustracja ta pojawi się na blogu ponownie, a wraz z nią jeszcze dwie, z którymi tworzyła zestaw, ale stanie się to niestety dopiero na wiosnę przyszłego roku... 
Inszallah.
Tymczasem, aby jakoś wynagrodzić Państwu ten haniebny zastój, a zarazem wnieść trochę ciepła w listopadowe chłody, odgrzebałem rysunki roznegliżowanych kociaków, które zdobiły niektóre z map, rysowanych przeze mnie dla National Geographic. W większości więc mogliście już Państwo je oglądać, ale malutkie, skromnie przycupnięte gdzieś w kąciku. Trochę mi ich było z tego powodu żal, zatem tutaj pojawiają się większe, okazalsze, w nowej oprawie, z nowymi tłami. Enjoy.


piątek, 11 listopada 2011

piątek, 4 listopada 2011

Szkło laboratoryjne

Naczynka z komnaty alchemicznej króla Zygmunta III Wazy. 
Dziś o 17:00 w Centrum Wystawowo-Konferencyjnym Zamku Królewskiego na Wawelu odbędzie się otwarcie wystawy pokonkursowej „Legendy Wawelskie”. Strasznie żałuję, że mnie tam nie będzie, bo wystawa, sądząc ze składu wystawiaczy, powinna być wysokiej klasy, no a poza tym, Kraków, ech, Kraków... W melancholijnej listopadowej mgiełce... Knajpy na Kazimierzu... 
No i Targi Książki przecież. A ja tymczasem tkwię jak jaki kołek w tej cholernej Ankarze. Chlip.
Czy koleżanka Justyna, ze wszystkich znanych mi czytelników bloga do Wawelu mająca chyba najbliżej (geograficznie), zechciałaby się wybrać na wystawę, a potem zdać może jakąś krótką relację, czy fajna, czy niefajna? Pliz?

środa, 2 listopada 2011

Grumpy old man

Pluszaki mimo wszystko szczęścia nie dają.