Wziąwszy uwagę, że Imperialne Brygady Skanujące musiały istnieć naprawdę, bo np. w "Nowej nadziei" skanowały przecież statek senator Lei w poszukiwaniu danych, a później, na pokładzie gwiazdy Śmierci, skanowały Sokoła w poszukiwaniu załogi), pozostaje ubolewać nad niską skutecznością ich pracy. No, ale one nie były wyposażone w skanery Epsona, prawda? Bo gdyby były, los całej tej żałosnej Rebelii potoczyłby się zgoła inaczej. :)
Ja bym polemizował. Na Tantive IV, czyli fregacie księżniczki Lei, brygady skanujące nie mogły znaleźć danych, bo ich tam już nie było (jak wiadomo, miał je w brzuchu R2D2). Z kolei na pokładzie Sokoła Millenium zaraz za progiem dostali po łbach; pewnie nawet nie zdążyli uruchomić aparatury... Tak więc Twoja kiepska opinia o Imperialnych Skanerach(Skanowcach?) jest niesprawiedliwa - gdyby było co do wyskanowania i pozwolono im spokojnie popracować, niejednego Skajłokera by znaleźli bez problemu.
Wziąwszy uwagę, że Imperialne Brygady Skanujące musiały istnieć naprawdę, bo np. w "Nowej nadziei" skanowały przecież statek senator Lei w poszukiwaniu danych, a później, na pokładzie gwiazdy Śmierci, skanowały Sokoła w poszukiwaniu załogi), pozostaje ubolewać nad niską skutecznością ich pracy. No, ale one nie były wyposażone w skanery Epsona, prawda? Bo gdyby były, los całej tej żałosnej Rebelii potoczyłby się zgoła inaczej. :)
OdpowiedzUsuńJa bym polemizował. Na Tantive IV, czyli fregacie księżniczki Lei, brygady skanujące nie mogły znaleźć danych, bo ich tam już nie było (jak wiadomo, miał je w brzuchu R2D2). Z kolei na pokładzie Sokoła Millenium zaraz za progiem dostali po łbach; pewnie nawet nie zdążyli uruchomić aparatury...
OdpowiedzUsuńTak więc Twoja kiepska opinia o Imperialnych Skanerach(Skanowcach?) jest niesprawiedliwa - gdyby było co do wyskanowania i pozwolono im spokojnie popracować, niejednego Skajłokera by znaleźli bez problemu.