środa, 10 czerwca 2009

- To nie jest robot, którego szukamy!

Imperialni szturmowcy poniewczasie przekonali się, że próba zatrzymania T-800 w celu dokonania identyfikacji była kiepskim pomysłem.

3 komentarze:

  1. Mój Drogi, nie doceniasz szturmowców. Zwróc uwagę na to, że T-800 jest lamerem, który nie ogarnął tak trywialnych zadań jak skasowanie kobiety. A jak już z kimś walczył z jakimś sensownym przeciwnikiem(Terminator 2) to i tak zginął, a miał przeciw sobie raptem jednego robota (t-1000). Owszem miał dobre momenty, ale wtedy tłukł zdezorientowanych Amerykanów z lat 90tych, więc była to raczej gra do jednej bramki.

    Natomiast szturmowcy to, bądź co bądź, goście przyzwyczajeni do nadupcania się z całym tym galatycznym szlamem. Zawodowcy. Co innego, że w filmach Lucasa są obsadzeni w roli mięsa armatniego niczym hitlerowcy w filmach o Dr.Jonesie.

    W realu T-1000 nie miałby szans!

    OdpowiedzUsuń
  2. No, może.
    W sumie, szturmowcy mają laserowe blastery, a T-800 bardziej konwencjonalną broń automatyczną. Pytanie tylko, czy ta biała plastikowa zbroja zatrzyma wystrzeloną z bliska serię pocisków kaliber 9 mm?
    A co do kompetencji szturmowców - Stary, przecież doborowy legion tych zuchów został kompletnie zmasakrowany przez stadko pluszowych misiów uzbrojonych w patyki i kamienie. Bez jaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. No niby tak, ale właśnie o takim mięsie armatnim mówię.

    OdpowiedzUsuń