poniedziałek, 23 maja 2011

Couchsurfing

Jedna z narysowanych ostatnio przeze mnie ilustracji do najbliższego numeru National Geographic Traveler, poświęconego w całości taniemu podróżowaniu. Nie pokazuję na razie wszystkich obrazków, bo numer się jeszcze chyba nie ukazał, tym razem tylko mała zajaweczka większego zestawu.

Skutecznym sposobem na oszczędną turystykę jest tzw. couchsurfing, który, jak zapewne wszyscy wiedzą, polega na tym, że pozwala się przekimać na swojej kanapie obcym ludziom, a w zamian za to można się przekimać na kanapie innych obcych ludzi, jeżeli akurat ma się potrzebę... albo jakoś tak.
Na ścianie - niedokładna kopia obrazu Agnieszki, który nb. wisi u nas w salonie. Kanapę mamy troszkę inaczej umaszczoną, a nakastlik trzymamy w sypialni, więc to jednak nie u nas. No i naprawdę - ta nasza sofa jest diabelnie niewygodna do spania, nikomu bym nie polecał.

3 komentarze:

  1. o matko, pierwszy raz spotkałam się ze słówkiem "nakastlik" - ale teraz jestem mądrzejsza. Idea coachsurfingu podoba mi się, ale jako osoba raczej aspołeczna, pewnie nie skorzystam nigdy.

    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to krakowsko-podkarpackie słowo (tzn. nakastlik) ogromnie lubię, chociaż jestem z północy, i u mnie w domu mówiło się co najwyżej "szafka nocna". Nakastlik jednak brzmi wdzięczniej, dlatego ze smutkiem przyjąłem wiadomość, że jest to słowo na wymarciu. Proponuję stworzenie społecznego ruchu promocji i restytucji nakastlika, zanim nam zupełnie zaniknie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Adamie, jestem za - staromodnych słów nigdy za wiele! [za to szafki nocnej vel nakastlika nie posiadam].

    OdpowiedzUsuń