wtorek, 30 listopada 2010

Wszyscy jesteśmy Andrzejami

W uroczystych wróżbach andrzejkowych na Gwieździe Śmierci udział wzięli: Jego Cesarska Mość Imperator Jędrzej I, kapitan Andriej Varhola, generał Andreas Jodl, kapral służb technicznych André Scaneur, lord Darth Anders, sierżant Andrew Goldbaum, oraz szturmowcy (od lewej do prawej): Ondřej Vojanek, András Kotanyi i Andrzej Nowak.

czwartek, 25 listopada 2010

Neska in the sky with diamonds

Pracuję ostatnio nad ilustracjami do książki Joanny M. Chmielewskiej pt. "Neska i Srebrny Talizman"; jest to sequel "Historii Srebrnego Talizmanu", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Amea w 2007 roku, i którą również zdarzyło mi się zilustrować.

Na obrazku: tytułowa bohaterka, która, wbrew temu co mogłoby się wydawać, wcale nie przeżywa akurat narkotycznego odlotu, ale zwiedza wnętrze abstrakcyjnego obrazu namalowanego przez Tęczowce z Tęczowej Doliny. Według tekstu obraz był niezwykle kolorowy, ale ilustracje w książce będą czarno-białe, więc... hmm...
No.

poniedziałek, 22 listopada 2010

środa, 17 listopada 2010

Kałasznikow

W niektórych regionach Turcji niewyobrażalne jest wyjście z domu bez broni automatycznej.

Specjalne oznaczenia przypominają, że zwyczaj ten nie uznaje ograniczeń wieku ani płci - z kałachem muszą chodzić wszyscy członkowie rodziny.

poniedziałek, 15 listopada 2010

Skaner Obywatelski

Zaprzyjaźnieni twórcy i działacze Sopockiej Inicjatywy Rozwojowej poprosili mnie o narysowanie obrazka będącego ikonką Skanera Obywatelskiego na Facebooku. Zażyczyli sobie kandydata do rady miejskiej udzielającego wywiadu, w konwencji "mainstreamowej" (hmm?!), i mniej więcej to właśnie dostali.
W zbliżających się wyborach samorządowych niestety nie zagłosuję, bo z Ankary mam trochę daleko do lokalu wyborczego przy ulicy Kazimierza Wielkiego w Sopocie, więc niech to chociaż będzie moja obywatelska cegiełka tym razem.

Po raz pierwszy od bardzo dawna zrobiłem ilustrację wektorową i po raz pierwszy w ogóle używając Adobe Illustratora, a nie, jak onegdaj, Corela. Corelowi nie podoba się mój nowy komputer i odmówił współpracy, więc musiałem się przestawić na inny, dotąd prawie przeze mnie nie używany program; w sumie nie jest taki zły, ale całej masy rzeczy muszę w nim trochę po omacku szukać i jest to bardzo frustrujące.

sobota, 13 listopada 2010

Na osłodę

Wypada mi przeprosić Szanownych Czytelników i Oglądaczy za niezapowiedzianą i wyjątkowo długą przerwę w prowadzeniu bloga, ale ostatnimi czasy spiętrzyło mi się tyle tzw. michałków uprzykrzających życie, że zupełnie nie miałem głowy ani serca, żeby coś nowego tu wrzucić. Obiecuję spróbować przynajmniej się poprawić w najbliższym czasie.
Na dobry początek - zdjęcie pozbawione wprawdzie jakiegokolwiek sensu, ale niech mi ktoś powie, że nie jest fajne. Obrazki z tyranozaurami są z definicji fajne, a tu jeszcze dodatkowo jest miecz świetny, blaster, Mistrz Yoda i Luke Skywalker...

poniedziałek, 1 listopada 2010

Ten o Gąsce Balbince

O narysowanie powyższego obrazka zostałem poproszony ładnych kilka miesięcy temu przez samego Mistrza Tadeusza Baranowskiego; został on (obrazek, nie Mistrz) umieszczony w pożegnalnym albumie o Bąbelku i Kudłaczku pt. Na wypadek wszelki woda, soda i Bąbelki (oraz Kudłaczki) wraz z innymi trybutami autorstwa znakomitych twórców komiksów m.in. Trusta, Jakuba Rebelki, Andrzeja Janickiego, Przemka "Surpiko" Surmy, i Jacka Frąsia.
Prawdę mówiąc zastanawiam się, jakim cudem znalazłem się w tak świetnym towarzystwie, bo przecież komiksów nie rysuję, jestem zaledwie prostym ilustratorem na uchodźstwie. W każdym razie woda nomen omen sodowa strasznie mi z tego powodu uderzyła do głowy, bo przecież na komiksach Pana Tadeusza się wychowałem i chciałbym teraz zobaczyć miny moich kolegów z podwórka, gdyby się dowiedzieli jaki zaszczyt mnie kopnął.
Album nie będzie niestety dostępny w księgarniach, dystrybucją zajmuje się sam Autor i do niego należy bezpośrednio zwracać się jeżeli ktoś chce nabyć egzemplarz.

Jeszcze o samym obrazku: znowu narysowałem westernowe wcielenie Bąbelka i Kudłaczka, tym razem jednak w konwencji trochę a' la Mary Blair. A czy pamiętacie może ten obrazek, który wrzuciłem tu w lipcu jako produkt uboczny pracy nad zupełnie inną ilustracją? No więc to jest właśnie ta zupełnie inna ilustracja.