piątek, 20 stycznia 2012

Królik w wielkim mieście

 Mimo mrozu i śniegu, zupełnie niewzruszony siedział sobie w misie nieczynnej fontanny w pobliżu jednego z ankarskich centrów handlowych...


  ...i wcinał spokojnie jakieś badyle, jakby nigdy nic.

7 komentarzy:

  1. jakiś zającowaty ten królik:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no, jeszcze umiem odróżnić królika od zająca...;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm... zając to czy królik, z jakiś powodów bywał wdzięczną muzą i to nie jeden raz. Tu jedna z moich ulubionych odsłon: http://www.book.hipopotamstudio.pl/?p=646
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba królik. Tak czy inaczej, cute!

    OdpowiedzUsuń
  5. @Ikar: Jedna z moich ulubionych książek ever. Mam egzemplarz z autografem Stasysa!

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG! Mogłeś nie mówić :)))
    Ja swój egzemplarz wyszperałam będąc na studiach na jakimś straganie z tanią książką za 2,50 zł. Do dzisiaj nie mogę mogę się z tym pogodzić, jeśli wiesz co mam na myśli :(

    OdpowiedzUsuń
  7. królik po ankarsku [jakkolwiek by to źle nie brzmiało]?

    OdpowiedzUsuń