Jako że Fundacja im.
Juliana Tuwima i Ireny Tuwim, będąca jedynym właścicielem
autorskich praw majątkowych do wszystkich utworów obojga poetów, nie zezwala na publikowanie ich tekstów, bądź cytowanie bardziej obszerne niż raptem osiem wersów bez podpisania odpowiedniej umowy licencyjnej, dzisiaj prezentuję same tylko ilustracje, pochodzące, rzecz jasna, z antologii Julian i Irena Tuwim Dzieciom. Gdyby ktoś odczuwał pilną potrzebę odświeżenia sobie przywołanego w tytule posta wiersza Juliana Tuwima, to znajdzie go tutaj.
Swoją drogą, kto by wpadł na to, że słynne zdanie Miltona Friedmana o darmowych obiadkach stosuje się również do klasyki literatury dziecięcej. Myślałem, że to wspólne, ogólnodostępne dobro narodowe...
Wspaniałe- jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńHa! Na to czekałam! Kapitanie kapitalnie! Szkoda, że bez tekstu..ale przeczytałam sobie i wyobraziłam ;).
OdpowiedzUsuńBlokada rozkładówki w przypadku już wydanej książki, to jakby..."zabił komara z armaty"...
Fajne:)
OdpowiedzUsuńPan Maluśkiewicz piękny bardzo!
OdpowiedzUsuńw jakim wydaniu sa te ilustracje???
OdpowiedzUsuńW tym: http://kapitankamikaze.blogspot.com/2012/11/do-nabycia-w-dobrych-ksiegarniach.html
OdpowiedzUsuń