wtorek, 13 kwietnia 2010

Powrót blogera marnotrawnego

Drodzy Czytelnicy i Oglądacze,

Wypada mi przeprosić za ponad dziesięć dni bez nowych postów, ale, jak być może wiedzą ci, którzy zaglądają, oprócz mojego, również i na bloga Mojej Żony - byliśmy przez ponad tydzień w Londynie na wywczasach w sercu zachodnioeuropejskiej cywilizacji. Wprawdzie miałem ze sobą laptopa i zapewniony regularny dostęp do internetu, ale po całym dniu uganiania się po mieście byłem na ogół tak zmęczony, że nie byłem w stanie wykrzesać z siebie dość energii, ani, szczerze przyznam, chęci, żeby przejrzeć zrobione dopiero co zdjęcia i wybrać coś, co dałoby się tutaj upublicznić.
A zaraz po powrocie też jakoś nie miałem nastroju do blogowych figli, ze zrozumiałych chyba powodów.
Tym niemniej, obiecuję się poprawić, w najbliższym czasie proszę się spodziewać tutaj mniejszej lub większej ilości widoczków z miasta nad Tamizą, a w nieco dalszym - nowości w dziale "życie artystyczne", czyli sukcesywnego wglądu do chałtury, nad którą obecnie się biedzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz