Moi studenci, w ramach zakończenia cyklu ćwiczeń pt. "Przydatne Myki w Photoshopie" (maski warstw, łączenie obrazów, kolorowanie czarno-białych fotografii itp.) dostali zestaw zawierający prawie 1GB obrazków w dużej rozdzielczości, który z pieczołowitością i dużym nakładem pracy specjalnie dla nich zgromadziłem. Były tam rozmaite piękne faktury i gryzmołki, masa starych zdjęć i dziewiętnastowiecznych ilustracji. Słowem - cud, malina.
W charakterze, he, he, sprawdzianu świeżo nabytych umiejętności zażyczyłem sobie sporządzenia kolażu z wykorzystaniem owych materiałów, dając jednocześnie temat, jak mi się zdawało, szeroki i głęboki, choć może niezbyt oryginalny - sen.
No i zobaczyłem, jakie sny mają młodzi Turcy. I zapłakałem.
Ta nacja chyba nie nadaje się do takich zabaw. To mili, nieskomplikowani, do bólu pragmatyczni i całkowicie pozbawieni wyobraźni ludzie; a żeby wyśnić bodaj coś takiego, jak mnie się zdarzyło na obrazku powyżej, trzeba jednak być jakimś pokręconym, skundlonym Słowianinem.
Oby się już ten semestr szybciej skończył, bo jak tak dalej pójdzie, to odwiozą mnie do Tworek. Tureckich.
W charakterze, he, he, sprawdzianu świeżo nabytych umiejętności zażyczyłem sobie sporządzenia kolażu z wykorzystaniem owych materiałów, dając jednocześnie temat, jak mi się zdawało, szeroki i głęboki, choć może niezbyt oryginalny - sen.
No i zobaczyłem, jakie sny mają młodzi Turcy. I zapłakałem.
Ta nacja chyba nie nadaje się do takich zabaw. To mili, nieskomplikowani, do bólu pragmatyczni i całkowicie pozbawieni wyobraźni ludzie; a żeby wyśnić bodaj coś takiego, jak mnie się zdarzyło na obrazku powyżej, trzeba jednak być jakimś pokręconym, skundlonym Słowianinem.
Oby się już ten semestr szybciej skończył, bo jak tak dalej pójdzie, to odwiozą mnie do Tworek. Tureckich.
Uwielbiam takie światy. Bardzo chciałabym poznać myki,o których piszesz. Moje sny są raczej ciemne, jakby wyprane z koloru i całkiem realne. Kiedyś częściej zdarzało mi latać w śnie, raz na krześle i kanapie. W dzieciństwie zdarzyło mi się wyśnić zejście do piekieł, z których uratowała mnie mama, lejąca diabła po grzbiecie miotłą.
OdpowiedzUsuńoo przemawiają do mnie te pogięte i eteryczne twarze, tj i chlap stwory,(choć to całkiem przeciwległy biegun). Szkoda zmarnowanej pracy w ilości 1 GB, ale studenci być może dojrzeją do tak wspaniałej pracy domowej jak...urosną trochę ;}
OdpowiedzUsuńja bym chętnie zobaczyła te tureckie sny kolaże. choćby z czystej antropokulturowonirycznej ciekawości:)
OdpowiedzUsuńCi panowie głosu już nie mają....
OdpowiedzUsuń@ Sójka - Oj, ja dziś nad ranem miałem jakąś bardzo zagmatwaną historię szpiegowsko - gangsterską, ale mało co pamiętam. Chyba kończyło się to tak, że dostałem kulkę podczas brawurowej próby ucieczki po napadzie na bank i umarłem. A przedtem dowiedziałem się, że uczelnia, na której pracuję, to w rzeczywistości przykrywka supertajnej agentury CIA i że wszyscy są w to wplątani, o czym we śnie poinformował mnie mój dziekan...
OdpowiedzUsuń@Marta - nie no, skąd, oni szczęśliwi byli, że już nie muszą tego więcej robić, nudne to musiało być dla nich wściekle.
@ Mania Szewska - Nie warto, naprawdę nie warto. Żałosne ubóstwo wyobraźni i całkowity brak kultury plastycznej. Islam jednak robi swoje.
Ja mam dobrze zdanie o ilustracji irańskiej dzięki tym osobom: Morteza Zahedi (www.mortezazahedi.com) i Ali Namvar (brak strony, trzeba podłubać w internecie). Iran to nie samo co Turcja, choć w obu islam jest dominujący. Może podane przykłady osoby i ilustracje są niemiarodajne ale sądzę, że warto poznać.
OdpowiedzUsuńLiterówka się dostała, przepraszam.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o ilustrację irańską to jak najbardziej zgoda, chociaż wydaje mi się, że oni mają tak wysoką kulturę plastyczną raczej pomimo, a nie dzięki islamowi. To jest zresztą temat na dłuższą dyskusję, do której w tej chwili nie czuję się przygotowany merytorycznie. Wydaje mi się jednak (chyba coś takiego czytałem w "Persepolis"), że irańskie elity intelektualne postrzegają islam jako religię, która została im narzucona siłą przez Arabów (przecież narodową religią Iranu był zaratusztrianizm), więc zaryzykowałbym tezę, że te piękne ilustracje (a w dawniejszych czasach perskie miniatury) to rodzaj cichego buntu spadkobierców starożytnej kultury przeciwko islamskiemu ikonoklazmowi.
OdpowiedzUsuńDochodze do wniosku, ze im dalej na polnoc tym wieksza kreatywnosc. Byc moze ma to zwiazek z biegunami indywidualnosc - kolektywizm (zwykle jest tak, ze w kulturach polnocnych jednostka ma wieksze znaczenie od ogolu, zas w poludniowych jest dokladnie na odwrot).
OdpowiedzUsuńW kazdym badz razie na studiach mialam kolezanke z Finlandii i przy jej pomyslach, my Polacy, co prawda z bardzo kreatywnego kierunku moglismy tylko zaplakac nad swoim ubostwem wyobrazni i czerwienic sie ze wstydu. Z kolei Turcy w porownaniu z nami sa okropnie 'ukuci' i nie maja generalnie swiezego spojrzenia na nic. Potrafia tylko bezmyslnie kopiowac i starac sie bez wiekszego efektu nasladowac nas Europejczykow. To chyba dlatego Turcja jest krajem podrobek, bo to co najlepiej potrafia robic to bezrefleksyjnie powielac pomysly innych :(
P.S. I to nie dotyczy wylacznie sztuki... Jesli ogladales choc raz turecki 'Mam talent' to wiesz o czym mowie.
OdpowiedzUsuńKoralino - święte słowa.
OdpowiedzUsuńTureckiej telewizji nie oglądam (w ogóle żadnej nie oglądam, nie mam telewizora), więc nie wiem jak to wygląda, ale mogę się domyślić.
Jako ostatnie, nadprogramowe zadanie w tym semestrze dałem moim studentom do zrobienia "influence map" (to jest coś takiego: http://fox-orian.deviantart.com/art/Influence-Map-Template-174550753 ), taki rodzaj psychozabawy wizualnej, gdzie pokazujesz co cię inspiruje i co ma na ciebie wpływ jako artystę. Wyniki były w najwyższym stopniu przygnębiające. Nie dość, że oni wszyscy mają umysły ukształtowane pod jeden sztrychulec, to jeszcze nie widzą różnicy między fejsbukowym "lubię to" a "to mnie inspiruje". W rezultacie powklejali tam zdjęcia swojej rodziny, samochodów, wódy, szlugów, rozebranych lasek (panowie) i Roberta Pattinsona ze "Zmierzchu" (panie). No i oczywiście, jako dobrzy tureccy kemalistowscy patrioci - Wodza.
Okazjonalnie pojawiały się tam też nazwiska czterech artystów na krzyż, których chyba zapamiętali z wykładów z historii sztuki: Dalego, Warhola, Picassa i Mondriana.
Ja pierdolę, kurwa. (jak mawiał mój imiennik Miauczyński)
Z jednej strony to o czym piszesz to tragedia, ale z drugiej bardzo mnie to rozbawilo, zwlaszcza ten Wodz :) Byc moze jest to kwestia tego, ze tu zle jest byc innym, miec nietypowe pomysly i wylamywac sie z bezpiecznych ram tego co akceptuja pozostali. OK, w Polsce tez mozna wciaz niestety oberwac na ulicy np. za niestandardowy wyglad, ale w Turcji potrzeba bycia takim jak reszta jest o wiele silniejsza. Tu czlowiek bez rodziny, bez oparcia, bez plecow jest po prostu nikim, dlatego zawsze bedzie postepowac tak aby zadowolic w jakis sposob reszte i spelnic ich oczekiwania, byc przewidywalnym az do bolu, niczym sie nie wyrozniac. Tresura od malego. Wez jeszcze pod uwage, ze i tak masz do czynienia z elita tego kraju; ludzmi, ktorzy studiuja na renomowanym uniwersytecie i maja aspiracje do bycia Europejczykami, czyli z reprezentantami ok. 5-10% tego spoleczenstwa...
OdpowiedzUsuń