środa, 12 maja 2010

Wieprzowina

Dyżurnym tematem, który powraca podczas każdej z częstych ostatnio na Bilkencie okazji towarzyskich, tematem, który nieodmiennie tworzy emocjonalną więź i atmosferę wzajemnego zrozumienia w wielonarodowościowym gronie rozbitków na tureckiej ziemi, jest wieprzowina. A ściślej - jej owiane mgiełką nostalgii i sentymentu wspomnienie, jako że jest to w tym Kraju Niewiernych rarytas praktycznie nie do zdobycia. Każdy z mięsożernych bilkenckich yabancich, kiedy tylko ma okazję wyrwać się choć na chwilę w swe rodzinne strony, przywozi zawsze bodaj kawałek boczku, który potem od wielkiego dzwonu wydobywany jest z czeluści zamrażalnika i użytkowany stosownie do stopnia kulinarnego wtajemniczenia.
Ponieważ wraz z Żoną jesteśmy dumnymi przedstawicielami dzielnego narodu, który dał światu kiełbasę żywiecką, kabanosy, krakowską suchą i (jeśli brać pod uwagę nasze dawne dominia na wschodzie) kindziuk, a przy okazji każdej wyprawy do Polski przywozimy tych specjałów ile nam się zmieści do bagażu, nasi sąsiedzi i przyjaciele bardzo lubią nas odwiedzać, zwłaszcza kiedy w lodówce mamy coś z ojczystych wędlin.

Powyższy obrazek, będący nieporadnym hołdem złożonym twórczości Waltona Forda, której istnienie niedawno uświadomił mi kolega Montag, jest jednocześnie prezentem urodzinowo-pożegnalnym dla zaprzyjaźnionej sąsiadki, która niestety już niedługo opuszcza Bilkent, Ankarę i Turcję.

Oryginalne wymiary: 15x22 cm. Malutki, żeby się zmieścił do walizki.

5 komentarzy:

  1. Akwarelka ?....Jakże milutka, jakże ona w stylu Dawnego Kolegi, Stylu niezaprzeczalnie wyjątkowym.
    Ale o tym sza, wiem ze Kolega wrażliwy i już raz oberwałam gdy pyskowałam (nieśmiało) o wyższości akwarelki nad płaskim wektorem.
    Bo płaskim wektorem każdy może. A tu są Cechy Osobnicze Szanownego Kolegi.
    Znowu oberwę zapewne. Ale walczę o Dobro Narodowe !

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak, taka akwarelka to dobro hand made warte pielęgnowania. Nie podzielam jednak opinii, że digit każdy może.

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga DzikiMouse, dyskutowaliśmy na ten temat poprzednio, i nadal uważam, że głoszenie wyższości technik analogowych nad cyfrowymi przypomina dyskusję o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Co więcej, spoglądanie z pogardą na nowe technologie, które powstały przecież, aby ułatwić artystom życie i wzbogacić zasób ich środków wyrazu, a nie, żeby odebrać im indywidualność, trąci luddyzmem (nie mylić z ludyzmem) i stawia cię w pozycji, przepraszam za porównanie, amisza obrażającego się na nowoczesny świat.

    Popełniłem kiedyś autotematyczny tekst (można go jeszcze znaleźć w internecie), w którym dawałem wyraz mojemu upodobaniu do akwareli jako techniki, i nie zamierzam odwołać ani jednego w nim słowa. Nadal uważam, że jest to medium nad wyraz przyjemne w stosowaniu, ale jest to przecież kwestia moich prywatnych preferencji i przyzwyczajeń; równie dobrze można tak zachwalać malarstwo olejne bądź akrylowe, pastel, tusz, czy którąkolwiek z technik graficznych i malarskich.

    Jako osoba kapryśna i lubiąca odmiany nie mam żadnych oporów przed przestawieniem się na technologie cyfrowe, o ile tylko jest mi tak wygodniej i przyjemniej. Tak jak i onegdaj, nie zgadzam się, że komputer jest egalitarny a akwarela elitarna - i jednym i drugim może się posługiwać zarówno kompletny amator jak i wyrafinowany profesjonalista, i w obydwu przypadkach na ogół nie ma problemów z rozróżnieniem twórczości partacza od majstra.
    Mogę się zgodzić, że moje akwarele są en masse lepsze od moich grafik komputerowych, ale jest tak tylko dlatego, że akwarelami posługuję się od jakichś dwudziestu lat, a komputerem od niespełna dziesięciu. Kwestia wprawy, po prostu.

    Jeżeli jednak nadal uważasz, że "płaskim wektorem każdy może" (nb. nie każda technika cyfrowa to "płaski wektor", digital painting na przykład nie ma z wektorem nic wspólnego), to proponuję szybki pojedyneczek. Ty wybierasz temat, ja technikę: dowolna cyfrowa. Illustrator, Photoshop, bądź kombinacja jednego i drugiego. Albo Painter, chociaż to głupi program. Skoro "każdy może", to Twoja praca będzie co najmniej tak samo dobra, jak moja. Wynik rozstrzygnie bezstronna publika, sama wybierz gdzie: na digarcie, na deviancie, na naszych blogach... Wszystko jedno. I challenge you.

    Na zakończenie musze uczciwie przyznać, że malowanie tej akwarelki (przy okazji dziękuję za ciepłe słowa pod jej adresem) sprawiło mi wyjątkową przyjemność. Pewnie dlatego, że od dłuższego czasu tłukłem wszystko w Photoshopie. Jak mówię - nie ma to jak płodozmian.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam Kapitanie. Absolutnie nie podejmuję się Pojedynku,spaliłabym się ze wstydu. I znowu muszę podkreślić intensywnie, ze nie chciałam Osobnika OBRAZIĆ ANI BYNAJMNIEJ ZDENERWOWAĆ NAWET !!!!Tak sobie podgaduję, przyjaźnie bardzo, a że jestem Amiszem, a niech będzie, zupełnie i w niczym mi to nie przeszkadza. Mogę być i Mormonem.
    Przepraszam za słowa ,,każdy może". Zagalopowałam się. Jasne , że nie. Szło mi o to, że wektorówki oglądane w księgarni mają wiele cech wspólnych, ostatnio coś tam widziałam i myślę - ,,Kapitan ?" A nie, nie był to Kapitan a nieznana Osoba. Co do akwarelek Waćpana natomiast nie ma żadnych wątpliwości typu ,,zastanawiam się, kto je to ?...."
    Ps. okładki dla Operona trzymają styl, bo skubane wyglądają jak akwarelki ...
    Proszę o wyrozumiałość, łaskawość, i w ogóle mniej nerw. Już ostatni raz pozwoliłam sobie na kwękanie. Nie banować, nie stawać do boju, ja przecież pokojowo i z sympatii. Naprawdę.I już nie będę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ Droga Koleżanko, to było wszystko absolutnie spokojnie i bez nerw, co więcej - po przyjacielsku. Jak się ma do czynienia z tureckimi studentami, to się człowiek uczy trzymać nerwy na wodzy (choć nieraz aż korci, żeby przydzwonić w ten pusty łeb...) i podchodzić do życia z dystansem. Co więcej, tutejszy klimat nie sprzyja temperamentom cholerycznym - w tych upałach mogła by żyłka pęknąć.
    I proszę się tak na przyszłość nie lękać - komentarze są również po to, żeby polemizować, a nie tylko wszystko chwalić i zgadzać się w ciemno. Grunt to zachować spokój i dobre maniery :-)
    Na wszelki wypadek raz jeszcze przepraszam za amisza. Nadal jednak obstaję przy swoim, że gdybyśmy jako gatunek z takim sceptycyzmem podchodzili do nowych technologii, to pewnie do tej pory malowalibyśmy gliną i kopciem na ścianach jaskini.

    OdpowiedzUsuń