niedziela, 20 czerwca 2010

Migawki z terenu

Być może część p.t. Czytelników i Oglądaczy już wie, że od dwóch tygodni jestem na wakacjach w Polsce. Zazwyczaj można mnie spotkać w moim rodzinnym Trójmieście, głównie w Sopocie, ale cały ubiegły tydzień spędziłem na kolejowych peregrynacjach po Polsce - najpierw do Warszawy, gdzie miałem do odebrania nagrodę (nb. pierwszą) za pewien obrazek, na który prześwietne jury spojrzało łaskawym okiem, a potem do Gliwic, w odwiedziny do Siostry, Szwagra i Siostrzeńca.

Oto przygarść widoczków, zebranych w myśl tezy zaczerpniętej od Seymoura Chwasta:



Tall City,



Wide Country...

PS. Naprawdę bardzo mi głupio, że blog jest ostatnio przeze mnie traktowany tak po macoszemu. Podróże to oczywiście zawsze jakieś tam usprawiedliwienie, no ale mimo wszystko - wstyd. I pomyśleć, że kiedyś wrzucałem nowe posty codziennie...

2 komentarze:

  1. Poprawić się, poprawić proszę, bo nie mam co czytać w tym internecie. Wszystko już przeczytane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet dwa razy, jak Chuck Norris.

    OdpowiedzUsuń