środa, 13 stycznia 2010

Jej futrzastość


Tak mniej więcej wygląda nasza Kundzia, zwana przez moją słowotwórczo nadaktywną żonę Misiem Boa.
Naturalnie, Kundzia w rzeczywistości porusza się raczej na czterech łapach niż na dwóch, choćby z racji poważnego, jak na fretkę, wieku.

8 komentarzy:

  1. A widzisz, czyli malowanie dla przyjemności czasem jeszcze Ci się zdarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miś Boa, Ogonek, Dinozauru, Futerko, ...wiele tego jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyjemne to to nawet było, chociaż tak całkiem sobie a muzom tego nie robiłem. Ale nie mogę na razie powiedzieć do czego to, bo popsuję komuś niespodziankę.

    @ Agunia - Miś Boa najlepszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nasz Pan KOTek robił ostatnio takie właśnie stójeczki, bo mu się nie chciało wskakiwać na paprapet żeby wyjżeć przez okno. Ale On dużo większe brzucho niż Wasza Gracja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wyjrzeć wyjrzeć wyjrzeć wyjrzeć wyjrzeć
    (przez sekundę pomyślałam, że od "wyglądać" ale najwyraźniej to od "wejrzenia"...)
    ależ wstyd!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdarza się każdemu, nie przejmuj się. Ja kiedyś napisałem na dyktandzie "Juzek" i z miejsca dostałem lacza, bo na poprzedniej lekcji pani chyba pół godziny wbijała nam do głowy, że to imię pisze się przez "ó", a ja najwyraźniej nie uważałem. To było wprawdzie w drugiej klasie podstawówki, ale takiego wstydu się nie zapomina.

    OdpowiedzUsuń
  7. ...ile to jest "powazny wiek" jak na Misia Boa ???

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak dokładnie to nie wiem, bo nie jesteśmy jej pierwszymi opiekunami, ale z sześć lat już chyba ma i widać to po niej. Jeszcze półtora roku temu była dużo żwawsza i bardziej rozrabiała. A teraz to już taka trochę z niej seniora.

    OdpowiedzUsuń