niedziela, 20 listopada 2011

Kociaki

Przepraszam wszystkich rozczarowanych ostatnią niską częstotliwością pojawiania się wpisów na blogu; praca niby cały czas wre, fabryka pracuje pełną parą, ale niestety nie bardzo wolno mi na razie pokazać, co schodzi z warsztatu, bo obowiązuje okres karencyjny, aż ilustracje ukażą się w druku. Być może niektórzy co bardziej uważni Czytelnicy i Oglądacze zauważyli, że usunąłem ostatnio posta z obrazkiem przedstawiającym widok średniowiecznego miasteczka. Stało się to na życzenie klienta, który obawia się czającej się w mroku konkurencji, tylko czekającej, żeby podpatrzeć i podprowadzić koncepcję. Proszę się jednak nie smucić, ilustracja ta pojawi się na blogu ponownie, a wraz z nią jeszcze dwie, z którymi tworzyła zestaw, ale stanie się to niestety dopiero na wiosnę przyszłego roku... 
Inszallah.
Tymczasem, aby jakoś wynagrodzić Państwu ten haniebny zastój, a zarazem wnieść trochę ciepła w listopadowe chłody, odgrzebałem rysunki roznegliżowanych kociaków, które zdobiły niektóre z map, rysowanych przeze mnie dla National Geographic. W większości więc mogliście już Państwo je oglądać, ale malutkie, skromnie przycupnięte gdzieś w kąciku. Trochę mi ich było z tego powodu żal, zatem tutaj pojawiają się większe, okazalsze, w nowej oprawie, z nowymi tłami. Enjoy.


1 komentarz:

  1. - Kochanie, ściągnij już tę chustkę. W tym sezonie chustki na biodrach są passé.
    - Kiedy nie mogę...
    - Dlaczego?
    - Bo zapomniałam majteczek z hotelu...

    OdpowiedzUsuń