Ostatnio realizowanym tematem na moich zajęciach z ilustracji były koktajle. Jak widać, nie ustaję w wysiłkach zdemoralizowania kwiatu tureckiej młodzieży.
Każdy student (albo studentka) wylosował nazwę jakiegoś alkoholowego drinka i miał stworzyć inspirowaną nią (nazwą oczywiście) ilustrację. Techniczny wymóg był taki, że trzeba było stworzyć mniej lub bardziej trójwymiarowy obiekt, a potem go sfotografować. W wersji superprofesjonalnej takie ilustracje wyglądają na przykład tak. Moim studentom poszło na ogół nieco mniej imponująco, chciaż i tak w niektórych wypadkach było lepiej, niż się spodziewałem.
Oprócz wziętych na warsztat tak powszechnie znanych wypiteczności jak Bloody Mary, White Russian czy Pink Lady, pojawiły się również i mniej popularne, za to obdarzone malowniczymi nazwami, np: Kremlin Colonel, Green Goblin, Corpse Reviver, Angel's Tit czy Salty Dog.
A przede wszystkim - Kamikaze (wódka, Triple Sec i sok z limonki). Przy okazji - może dałoby się stworzyć wersję de luxe tego drinka i nazwać go Kapitan Kamikaze?
Każdy student (albo studentka) wylosował nazwę jakiegoś alkoholowego drinka i miał stworzyć inspirowaną nią (nazwą oczywiście) ilustrację. Techniczny wymóg był taki, że trzeba było stworzyć mniej lub bardziej trójwymiarowy obiekt, a potem go sfotografować. W wersji superprofesjonalnej takie ilustracje wyglądają na przykład tak. Moim studentom poszło na ogół nieco mniej imponująco, chciaż i tak w niektórych wypadkach było lepiej, niż się spodziewałem.
Oprócz wziętych na warsztat tak powszechnie znanych wypiteczności jak Bloody Mary, White Russian czy Pink Lady, pojawiły się również i mniej popularne, za to obdarzone malowniczymi nazwami, np: Kremlin Colonel, Green Goblin, Corpse Reviver, Angel's Tit czy Salty Dog.
A przede wszystkim - Kamikaze (wódka, Triple Sec i sok z limonki). Przy okazji - może dałoby się stworzyć wersję de luxe tego drinka i nazwać go Kapitan Kamikaze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz