Pozostając w nastrojach patriotycznych, tym razem w wydaniu sarmackim, sumiastym i zawiesistym - ilustracja na okładkę zbioru testów z języka polskiego.
Swoją drogą, co za okropieństwo: test z polskiego. Za moich czasów, mosterdzieju, pisało się wypracowania. I to na papierze kancelaryjnym! W linie!
oglądam nowe propozycje i trzymam kciuki za utrzymanie formy!
OdpowiedzUsuńRobię co mogę; na brak treningu w ostatnim czasie w każdym razie nie mogę narzekać ;-)
OdpowiedzUsuń:) rozprawki sie pisalo! piorem na atramentowe naboje! to byl dopiero wyczyn!
OdpowiedzUsuń... świetna ilustracja!
OdpowiedzUsuńkolejna doskonala ilustracja:) Ja tez jeszcze wszytsko pisalam na tych duzych skladanych na pol arkuszach w linie;)
OdpowiedzUsuńświetna jest ta seryjka
OdpowiedzUsuńZa moich szkolnych czasów piór na naboje atramentowe jeszcze nie było, tylko zwykłe wieczne - z gumką lub tłoczkiem(preferowane), albo długopisy, na ogół "pocące się", tj. zalewające, tępione przez większość nauczycieli, jako rzekomo psujące charakter pisma. A wypracowania, owszem, pisało się (na papierze "kancelaryjnym") albo było się wyrywanym do tablicy - o żadnych testach nikt nie słyszał. Skądinąd, jako długoletni belfer, mogę stwierdzić w miarę kompetentnie, że owszem, wygodne toto dla nauczycieli, bo sprawdza się na pewno łatwiej i szybciej niż wypracowania, ale informację o wiedzy ucznia przynosi nikłą, a o jego sposobie myślenia, kreatywności itd. to już zgoła żadną. Co w niczym nie zmienia faktu, że mój syn robi tę usługówkę wprawdzie lewą ręką, ale wyjątkowo smacznie.
OdpowiedzUsuń