czwartek, 29 września 2011

Między nami, jaskiniowcami

Jeżeli w najbliższym czasie zdarzy Wam się korzystać z usług PLL LOT, sięgnijcie po najnowszy numer miesięcznika Kaleidoscope (powinien być wetknięty w kieszonkę w oparciu fotela z przodu), w którym znajduje się bardzo ciekawy artykuł o diecie naszych odległych, choć nie tak bardzo od nas różnych, przodków.
Teza zawarta w artykule głosi, że najzdrowszą i zapewniającą nam ochronę przed większością chorób cywilizacyjnych dietą, jest dieta stosowana powszechnie w neolicie.

 Jako że od strony biologicznej nie różnimy się w zasadzie wcale od poczciwych troglodytów żyjących we wspólnotach zbieracko-łowieckich (jedyne co u nas w ciągu ostatnich kilkudziesięciu tysięcy lat wyewoluowało, to zdolność trawienia laktozy, a i to nie u wszystkich), powinniśmy odżywiać się tak jak oni.

Aby więc uniknąć przypadłości takich jak otyłość, cukrzyca, próchnica, wszelkie schorzenia układu pokarmowego z rakiem włącznie, należy odrzucić radykalnie wszystko co słodkie, tłuste, słone, mączne, i - nie bójmy się tego słowa - smaczne. 
Półsurowy stek z mamuta albo makrauchenii wolno nam spożywać najwyżej raz w tygodniu, zaś pozostałą część menu powinny wypełnić rozmaite kłącza, korzonki, leśne jagody i grzybki. Na dobrą sprawę należałoby spożywać około dwudziestu pięciu różnych produktów roślinnych dziennie, i raczej nie powinny wśród nich znajdować się ziemniaczane frytki ani pszenne bułeczki. Jeśli owoce - to najlepiej dziczki zza płotu sąsiada, bo frukta, które teraz sprzedaje się w sklepach, mają kilkakrotnie więcej cukru od tych, którymi raczyli się kromaniończycy.
No i oczywiście - żadnych używek. Chyba, że muchomory.

Na zakończenie chciałbym pro forma zaznaczyć, że wiem o tym wszystkim (mimo że nie leciałem ostatnio LOT-em), bo robiłem ilustracje do wyżej wspomnianego artykułu. Bardzo lubię zlecenia, przy okazji których można się czegoś ciekawego, choć niekoniecznie użytecznego, dowiedzieć.
I w dodatku zaoszczędziłem na bilecie!

4 komentarze:

  1. bardzo fajnie to zobrazowałeś.
    I smaka na kotlet z Mamuta mi narobiłeś!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko gdzie teraz mamuta dorwać?
    Te co są w muzeach - mocno przeterminowane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobno mają sklonować, więc kto wie.

    @Tom - Dzięki! Jak rysowałem ilustrację z frytkami i hamburgerem, miałem nieodpartą potrzebę pójścia do jakiegoś Burger Kinga albo Macdonalda by napchać się tłuszczami trans i węglowodanami. Na szczęście był późny wieczór, więc najbliższa hamburgerownia już była zamknięta. A do rana mi jakoś przeszło :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! Jako, że nie jestem jednak homo sapiens neandertalis, to wole stare, dobre i niezdrowe jedzenie:)

    OdpowiedzUsuń