czwartek, 27 października 2011

Zawisnę na Wawelu

 Ponieważ na stronie internetowej Zamku Królewskiego na Wawelu pojawiły się już oficjalnie nazwiska ilustratorów, których prace zakwalifikowały się do wystawy będącej pokłosiem konkursu "Legendy Wawelskie", mogę się pochwalić, że i moje wypociny się załapały do tego prześwietnego towarzystwa i będą wisiały tam, gdzie onegdaj polscy królowie chadzali piechotą... Jakoś mi niezgrabnie to ostatnie sformułowanie wyszło, ale co tam. Przynajmniej darowałem sobie niestosowną i co gorsza wyświechtaną aluzję do zimnego piwa pewnej popularnej w Polsce marki.

Oto ilustracje do legendy o alchemicznej komnacie króla Zygmunta III Wazy i o przebiegłym alchemiku Sędziwoju. Na ilustracji powyżej: król Zyga usiłuje przemienić ołów w złoto pod czujnym spojrzeniem Michała Sędziwoja.

A tutaj przypominający trochę Batmana Sędziwój pędzi co tchu na zamek, żeby przeszkodzić królowi w odkryciu formuły uzyskania złota z mniej szlachetnych metali, co mogłoby mieć trudne do przewidzenia skutki ekonomiczne w skali globalnej. 

Na ostatnim obrazku Michał Sędziwój ze złowieszczym uśmiechem przygląda się skutkom sabotażu, którego dopuścił się w królewskiej komnacie alchemicznej. Cały eksperyment i wyposażenie laboratorium szlag trafił, dobrze że król w kluczowym momencie akurat na chwilkę musiał wyjść (piechotą), bo ani chybi konieczna byłaby kolejna elekcja. Z drugiej strony - może wtedy Kraków nadal byłby stolicą?
A przy okazji zastanawia mnie, na jakie młyny wodą były knowania niecnego Sędziwoja, który z cyniczną premedytacją nie dopuścił, by katolicka Polska stała się z dnia na dzień wszechświatową potęgą gospodarczą, posiadającą monopol na wytwarzanie złota? Na pasku jakiego mocarstwa chodził ten podły szubrawiec? Protestanckiej Szwecji Karola Sudermańskiego? Prawosławnej Moskwy? Imperium Osmańskiego?!

Wystawę będzie można zobaczyć w Centrum Wystawowo-Konferencyjnym Zamku Królewskiego na Wawelu od 4 listopada do 30 grudnia.

4 komentarze:

  1. 1. Komentarz do ostatniego rysunku - kurza stopka stoi do dziś nietknięta, więc chyba Sędziwój mało skutecznie eksperymentował.
    2. Nie wiedziałam, że się pokazujesz w mym pobliżu [jak już wystawa zawiśnie, to odwiedzę ją i ja. a co? mogę nawet przyjść piechotą, jak król].
    3. Z całym szacunem - smok Agnieszki jakoś bardziej mi się podoba, może dlatego że wolę bajki o stworach, nie ludziach. :)

    keep smiling Mr Captain :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Król Zygmunt niepokojąco kojarzy mi się z Henrykiem Walezym. Pewnie przez kryzę i kapelusz. I kaftan we fleur-de-lysy.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Przynajmniej darowałem sobie niestosowną i co gorsza wyświechtaną aluzję do zimnego piwa pewnej popularnej w Polsce marki." To jest tzw. "tonkij namiok na gruboje obstojatielstwo". Otarłem łzę radości i dumy. O klasie rysunków to już nawet nie wspomnę...

    OdpowiedzUsuń