Mieliśmy w przyszłym tygodniu jechać do Izmiru, bo zbliża się Şeker Bayram (Cukrowe Święto), więc szykuje się kilka dni wolnych. Niestety, niestety - kilkaset tysięcy (a może i kilka milionów) ankarczyków najwyraźniej wpadło na ten sam pomysł, bo nijak nie udało nam się dostać biletów na żaden z możliwych środków lokomocji. Wczoraj na dworcu TCDD (turecki odpowiednik PKP) moja Żona NIEOMAL zrobiła scenę mnie i naszemu sąsiadowi Jamesowi, który miał jechać z nami, jakby to była nasza wina. Sytuacja prawie jak w jednym z wierszy Boya:
Każda*, jak to zwykle w święta
Odpowiada ci: "Zajęta".
Żona ci wypruwa flaki:
"BO TY ZAWSZE JESTEŚ TAKI."
Ożywiona tą gawędką,
Droga mija dosyć prędko.
Na szczęście kuzu şiş kebap i piwko skonsumowane na mieście nieco rozluźniły atmosferę, ale było gęsto, oj, gęsto.
-------------------------------------------------------
* dorożka
Na Bayram rezerwuje sie bilety z miesiecznym wyprzedzeniem co najmniej. To przeca czas wielkich migracji.
OdpowiedzUsuń