sobota, 2 października 2010

Król jeziora

Właśnie sobie uświadomiłem, że w całym swoim bez mała trzydziestopięcioletnim życiu ani razu nie byłem na rybach.

4 komentarze:

  1. siedząc w szuwarach przez długie godziny, czekając na świt i inne wydarzenia, człowiek nabiera dystansu i zdrowego rozsądku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja byłam raz. I to był z pewnością ostatni raz. ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. przyznaje, ze wychowana wsrod jezior i stawow rybacze od dziecka. teraz oczywiscie mniej, ale jesli jest okazja... i raczej nie chodzi o zdobycze, ale rodzaj medytacji :) i wyobraznia! jakie to wielkie ryby tam pod woda i stwory. prawie jak z obrazka :))

    OdpowiedzUsuń