- Cześć Hank, dostałem zaproszenie na wernisaż. Dawali w firmie. To wziąłem. - Ja też mam, tylko nie wiem, czy zdążę. Starty o 18:00, a ja jestem umówiony z Luną o 17:50 potwierdzić tę kuchnię na wymiar. - Bierzecie kuchnię na wymiar?! No wiesz? - Wiem, wiem, wiem, nic nie mów. Luna się uparła! Co mam zrobić? - Kuchnie na wymiar są jak malarstwo figuratywne. Passe! - Ale gdybyś widział, jakie mają fajne suprematyczne kwadratowe drzwiczki. I jaka głęboka czerń. Spodobałyby ci się... - Dobra, nieważne. Do zobaczenia. Ja lecę jeszcze po dzieciaki i o 18:00 jestem przy tacy z kieliszkami. Może mi się uda załapać na coś innego niż ten okropny lepik z Krymu, który był ostatnio.
O, to fajnie, że Agnieszka ma wernisaż :) Mam nadzieję, że będzie udany, a my zobaczymy fotoreportaż z kwiatami i lampkami wina w tle :)
OdpowiedzUsuń- Cześć Hank, dostałem zaproszenie na wernisaż. Dawali w firmie. To wziąłem.
OdpowiedzUsuń- Ja też mam, tylko nie wiem, czy zdążę. Starty o 18:00, a ja jestem umówiony z Luną o 17:50 potwierdzić tę kuchnię na wymiar.
- Bierzecie kuchnię na wymiar?! No wiesz?
- Wiem, wiem, wiem, nic nie mów. Luna się uparła! Co mam zrobić?
- Kuchnie na wymiar są jak malarstwo figuratywne. Passe!
- Ale gdybyś widział, jakie mają fajne suprematyczne kwadratowe drzwiczki. I jaka głęboka czerń. Spodobałyby ci się...
- Dobra, nieważne. Do zobaczenia. Ja lecę jeszcze po dzieciaki i o 18:00 jestem przy tacy z kieliszkami. Może mi się uda załapać na coś innego niż ten okropny lepik z Krymu, który był ostatnio.