czwartek, 26 lutego 2009

Straszna noc

Nocą, podczas śnieżnej zamieci, głodne choinki podchodzą pod dom i zaglądają do okien...

9 komentarzy:

  1. Nie, no co Ty. Zabijałem w tym czasie deskami okna, ładowałem śrutówkę, dodawałem ducha Żonie i takie tam sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzikie i zarłoczne choinki prześladuja mnie od lat szczenięcych.Fota wyrażnie oddaje ich niecne zamiary.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego ta żona ciągle przez duże Ż?

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja to mam tu na co dzień. Jestem normalnie choinkowym Omega Manem.
    @ mista_tłista - bo to nie jest jakaś tam sobie żona, tylko moja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdyby na sali była Kazimiela Scuka, by Ci wyjaśniła, ze nie Twoja, bo sobie nie kupiłeś. Dobze, ze nadal siedzi w tolcie...

    "Żona, z którą mieszkam" - brzmi jakoś tak mnie opersyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Żona z którą mieszkam" sugeruje zaledwie kohabitację, a to nie oddaje całej natury tego związku :-) Poza tym, w posiadanie kogoś lub czegoś wchodzi się nie tylko drogą kupna, ale też np. darowizny, jałmużny albo kradzieży, nie? Niech Kazia lepiej siedzi nadal w torcie, zamiast rezonować.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jerzy, Buka niechybnie czai się za węgłem.

    OdpowiedzUsuń