Pan Żómf
Pan Żómf niespiesznie dreptał sobie skrajem niewielkiego jodłowego zagajniczka rosnącego koło mojego bloku, kiedy zacząłem mu się naprzykrzać z aparatem...
Nie był zadowolony. Próbowałem nawet zagwizdać marsza Gamery, żeby znaleźć z nim wspólny język, ale chyba kiepsko mi wyszło, bo obrzucił mnie tylko pełnym politowania spojrzeniem...
... i ruszył w swoją drogę. Zapewne mamrotał pod tymi dwiema dziurkami, które służą mu za nos: "Cholerni yabancı, żółwia nie widzieli"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz