Podobnie jak w zeszłym roku, jako jedyni chyba na naszym wydziale, zorganizowaliśmy z Markiem Brzozowskim, moim towarzyszem broni, z którym razem prowadzimy pracownię projektowania graficznego dla drugiego roku, końcoworoczną wystawę prac naszych studentów.
"Monogramy", czyli zadanie polegające na przedstawieniu charakteru jakiejś historycznej bądź współczesnej postaci za pomocą jego inicjałów. W pierwszym rzędzie od góry do dołu: Clint Eastwood, Maximilien Robespierre, Andy Warhol i William Shakespeare. W środkowym: Hieronymus Bosch, Josef Beuys, Quentin Tarantino. W ostatnim: Miguel Cervantes, Adolf Hitler i Giacomo Casanova.
Zupełnie z prawej strony widać kilku "Małych Ludzi na Bilkencie".
"Słynne Pary". Chodziło o to, żeby przedstawić jeden ze słynnych duetów (ze świata rzeczywistego bądź fikcji) za pomocą dwóch przedmiotów mniej lub bardziej codziennego użytku.
Zupełnie z prawej strony widać kilku "Małych Ludzi na Bilkencie".
"Słynne Pary". Chodziło o to, żeby przedstawić jeden ze słynnych duetów (ze świata rzeczywistego bądź fikcji) za pomocą dwóch przedmiotów mniej lub bardziej codziennego użytku.
Nie macie pojęcia, jak się cieszę, że to już koniec roku. Nie chcę tych obszczymurów, studentów, więcej widzieć na oczy.
piękna puenta;D
OdpowiedzUsuńEEE, krygujesz się mój drogi tak, jak ostatnio gitarzysta Radiohead, który skomentował nagraną przez tzw. various artists płytę z coverami ich bandu: "No, wreszcie ktoś nadał tym piosenkom brzmienie".
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to wszystko wygląda i wiem, że jesteś z siebie dumny. A jak nie, to bądź, do jasnej ciasnej!
Do zobaczenia.
Krygier? Jast takie słowo jak krygier? Czy możej raczej krygant? Bo krygowiec to słowo zbyt szorstkie. Z drugiej strony krygowiec implikuje skojarzenie z kaowcem, czyli krygowiec krygowałby się za pieniądze, a krygant, bądź krygier wyłącznie towarzysko lub dla sportu. Ot i zagadka.
OdpowiedzUsuńMógłby być też krygus. Taki nerwowy krygier/krygant.
OdpowiedzUsuń@Benek - Duma dumą, ale studentów w tym roku mam wyraźnie chujowszych niż w poprzednim. I nie odnosi się to wcale do poziomu ich prac, tylko do nich samych jako hjumen bijings (jak mawiała kiedyś jedna moja koleżanka). Ale to dłuższa historia i na inną okazję.
Krygus dobry, ale czemu od razu nerwowy? Rzymski prędzej, z tradycjami.
OdpowiedzUsuńRzymski to ja mam nos.
OdpowiedzUsuń