niedziela, 17 maja 2009

Bardzo Dziki Zachód

Ilustracja do książeczki o Ameryce Północnej.
Na tej rozkładówce kazano mi upchnąć: prerię, bizony, Indian (ze szczególnym uwzględnieniem mowy gestów), widłoroga, kojota, skunksa, pieska preriowego, budowę kolei transkontynentalnej, dyliżans, kowbojów, rodeo i westernowe miasteczko, oraz zostawić miejsce na lead i podpisy.
Proszę samemu sprawdzić, czy niczego nie brakuje.

10 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. @tamaryszek: pfffffffffff
    @Adam: miejsce na podpisy jest, ale lead wymusiłeś dość zwięzły

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie martw się, mieści się.
    Nie wymusiłem, tylko już był napisany wcześniej; fakt, że niedługi. Na szczęście niektórzy autorzy potrafią być w miarę lakoniczni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czego się czepia Zorzynek ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, widocznie Zorzyn (złośliwy motylek hehe) mnie nie lubi. Co do pracy - po przyjrzeniu się - smuci mnie jawna i dobitna obecność Peceta. NIe krytykuję i nie oceniam. Ale zdecydowanie wolę te , gdzie kompa nie czuć aż tak ... Maszyną kazdy może, a łapą i akwą jak Mr.Adamus - NIKT !!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zorzynek niech się sam tłumaczy, jeśli zechce.

    Co do obecności peceta (nb. czemu nie maca?) i tego, że maszyną każdy może, to pozwolę sobie nie zgodzić się z przedmówczynią - skoro każdy może, to dlaczego jednak nie każdy robi?
    Komputer to narzędzie jak każde inne - sam z siebie nie zrobi ilustracji (mój Ojciec, fotografik, powtarzał mi zawsze, że to człowiek, nie aparat, robi zdjęcia), trzeba dopiero wiedzieć, czego się od niego chce i jak pożądany efekt uzyskać. Podobnie z akwarelą - można nią zasuwać jak jakiś Alan Lee, czy, żeby było po polsku, Janusz Grabiański, a można nią produkować straszne, mdłe makuchy.
    Zdecydowanie potępiam fetyszyzowanie narzędzia - to ręka jest ważna, i oko, i głowa (niekoniecznie w tej kolejności) a nie fakt, że używamy pędzelka zamiast tabletu.
    I zdecydowanie odrzucam pogląd, że elitarne techniki tradycyjne są z definicji cacy, a egalitarny komputer zawsze be.
    Natomiast prywatne preferencje estetyczne - a, to już inna para kaloszy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przy okazji dziękuję ogromnie za komplement - równie miły, co przesadzony.
    NIKT to strasznie dużo ludzi :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie zechce, bo i z czego skoro post tamaryszka został usunięty.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń