środa, 20 maja 2009

Fajne wdzianka


Wiecie, z jakiej okazji mali Turcy płci męskiej wkładają takie czadowe gajery, których nie powstydziłby się nawet Elvis u szczytu swojej kariery w Vegas?
Ja wiem, ale nie powiem. Nie będę psuł Wam przyjemności zgadywania.
Dla ułatwienia zdradzę, że nie chodzi o Pierwszą Komunię, ani procesję w Boże Ciało. Nie są to też uniformy szkolnej orkiestry dętej.

12 komentarzy:

  1. ale na pewno nie na pierwszą komunię? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Sylwester, inicjacja, czy jakiś religijny klimat raczej?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Zorzynek - Oj, jaki materialista. Zaraz pula nagród. A to już czysta intelektualna satysfakcja, że się odgadło, albo zgoła wiedziało od razu, nie wystarczy?
    Jak blog będzie sponsorowany, to będą nagrody rzeczowe.

    @ Szewska - Niezupełnie, nie.

    @ Jerzy - To ostatnie.

    @ (.q3c) - Kuba, nie podpowiadaj. Wiadomo,że z racji miejsca zamieszkania wiesz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Słaby jestem z religii.
    O co chodzi z tym mieczem? Ubierają się tak jak dostają miecz?

    OdpowiedzUsuń
  6. No, Jerzy, zastanów się.
    Czym się (fizycznie, nie doktrynalnie) muzułmanie różnią od chrześcijan (może z wyjątkiem USA)?
    Podpowiedź: tym samym co żydzi.

    -----------8<------------------

    Skąd Ci się ten miecz nagle wziął?

    OdpowiedzUsuń
  7. No widzisz, zgadza się, jak im ostrzą "miecze".
    :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Znaczy , wielkie i uroczyste Obrzezanie ? Impra na całą wieś ? Uświęcone Chlastanie ?
    O kurczę , jak jednak miło być europejczykiem.

    OdpowiedzUsuń
  9. @ Zorzynek: Tabii ki. :-)

    @ Tamaryszek: Aj, to krępujące poczucie kulturowej wyższości. Byłem raz na takiej imprezce w Kapadocji - obrzezano właśnie syna właścicielki pensjonatu, w którym zatrzymałem się ze znajomymi. Pikanterii dodawał wszystkiemu fakt, że właścicielka była całkiem niemuzułmańską Angielką, a przycięcie dzieciakowi kuśki wymogła na niej konserwatywna rodzina jej tureckiego męża. Dzieciak wyglądał zresztą na stuprocentowego anglosasa, niebieskooki blondynek z zadartym nosem itd.
    W ogrodzie, w którym odbywała się uroczystość (oczywiście nie samo obrzezanie, tylko wszystko co potem) zebrała się faktycznie chyba cała (liczna) rodzina, znajomi i sąsiedzi, w olbrzymich kotłach gotowano żarcie, muzycy z bębnami i klarnetami hałasowali niemożebnie, a sam "solenizant" siedział pod baldachimem z mało zachwyconą miną. Ponieważ było to w lecie i upał był straszny, mały Anglo-Turek siedział tam goły jak nomen omen święty turecki, ze świeżo zastruganym fiutkiem na wierzchu, coby mu się szybciej na świeżym powietrzu goił, tylko w tej fikuśnej czapeczce i pelerynce zarzuconej na ramiona.
    Faktycznie, Pierwsza Komunia w porównaniu z czymś takim wydaje się całkiem nieszkodliwa.

    OdpowiedzUsuń