czwartek, 14 maja 2009

Let's put a smile on that face

Heath Ledger żyje i mieszka na Bilkencie.

To imponujące popiersie zmajstrował ze swoim kumplem jeden ze studentów czwartego roku, jako część swojego senior project (na naszym uniwerku jest inny system niż na polskich ASPach - studia trwają cztery lata, na zakończenie przygotowuje się rzeczony projekt i nie dostaje się magisterium, tylko bakalaureat. Magistra można sobie zrobić ewentualnie potem).
Przypadkiem znałem człowieka, bo przez pół roku pojawiał się na moim kursie ilustracji (powiedzmy oględnie, że bez spektakularnych sukcesów), więc początkowo nie wierzyłem ani trochę w jego zapewnienia, że to jego własna robota, a nie bardzo kosztowny gadżet sprowadzony z jakiegoś Forbidden Planet albo innego punktu zaopatrzenia dla nerdów. Dopiero kiedy pokazał mi zdjęcia, na których to ewidentnie on wszczepiał Jokerowi włosy w silikonowy skalp, musiałem odszczekać swoje insynuacje. A kiedy dodatkowo pokazał mi zdjęcia, jak w jakimś garażu z tym swoim kumplem składają Batmobil w skali 1:1 (z silnikiem w środku, żadna lipa) szczęka opadła mi naprawdę nisko i był już tylko ogólny szacun. No i jednak w sumie trochę wstyd, że sobie protekcjonalnie a priori założyłem, iż turecki student grafiki nie jest w stanie zrobić niczego na tak profesjonalnym poziomie.

Jak ostatnie palanty zrobiliśmy sobie z Markiem na koniec przy Jokerze zdjęcie. Niby w dobie photoshopa fotografia nie jest już żadnym dowodem, ale bez niej na pewno nikt by mi nie uwierzył.
Sam bym sobie nie uwierzył, taki już ze mnie niewierny Adam.

4 komentarze:

  1. Mam troszkę problem z obczajeniem WHO IS WHO na focie - ten z lewej, student caucasian race, , pośrodku - student after hours :) - z prawej - ewidentny Profesor :)Niemniej, przyjemny obraz i jakże familijny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jak zapuszczę brodę to mnie nie będą wreszcie brać za studenta...

    OdpowiedzUsuń