środa, 15 kwietnia 2009

Atak klonów

Niby nic takiego, widok nam wszystkim aż za dobrze znany, ale to zdjęcie zostało zrobione w muzułmańskiej Turcji przecież.

A jednak - w Meryemane koło Efezu znajduje się mała kapliczka postawiona w domniemanym miejscu zaśnięcia Matki Boskiej, a przedsiębiorczy Turcy opylają tam za ciężkie euro zachodnim turystom i pielgrzymom świętą wodę pobliskiego źródełka w plastikowych buteleczkach i widoczne na zdjęciu gipsowe maryjki, pochodzące najprawdopodobniej z Chin.
Nie dałem się skusić tym razem.

10 komentarzy:

  1. Ja bym się skusiła, w takich pannach bywa z pół kilo czystej hery (wyedukowałam się na ,,Lostach" ) Nie żeby to świństwo zażywać, ale możnaby do końca życia robić tylko to co się lubi, czyli ilustroważ trudą poezję a nie tyrać dla burżuja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ilustrować poezję? Ale po co?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tamaryszku, a "Midnight Express" widziałaś? Jak nie, to widź. Morał jest w każdym razie taki, że w Turcji zabawa z dragami nie popłaca.

    @ Zorzynek - też się zastanawiam. Chociaż jak już, to poznałem taką dziewczynę z Iranu, która by się do tego nadawała. Bardzo ładne rzeczy robi. Bardzo abstrakcyjne. Dobra oprawa graficzna tomiku czasem się jednak przydaje, nie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Przydaje, przydaje. Ale jedna inszość jest oprawa (konieczność edytorska, więc jak już koniecznie musi być to niech przynajmniej będzie ładne), a insza inszość jest ilustracja do wierszów (tak zwany "nadmiar szczęścia" występujący także poza cudzysłowem jako paw). Abstrakcja zawsze w cenie. Znajomości w Iranie też.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj widziałam ,,Midnight Express" oczywista, to wszak żart był z mojej strony....A ,,trudna poezja" z kolei to metafora robienia czegoś swojego, chociaz takiego Eliota chętnie bym raz machnęła gęstym, smętnym i czarnym tuszem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, nie znoszę takich figurek... w tym przypadku jestem ikonoklastką, że się tak średnio zrozumiale wyrażę. Dobrze chociaż, że owe klony nie są z plastiku i że nie mają odkręcanych główek:/

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja nawet lubię takie figurki ...smakuśne są...Horror sam sie prosi do drzwi :)Te bezosobowe, idylliczne paszcze !

    OdpowiedzUsuń
  8. choćby gipsowe ale głowy to by się mogły odkręcać. Żeby nie trzeba było młotkiem zdejmować i potem spszontać.

    OdpowiedzUsuń