Wprawdzie 98% mieszkańców Turcji to muzułmanie, zatem szanse na bycie oblanym na mieście w poniedziałek wielkanocny są raczej minimalne, ale skąd mam mieć pewność, czy ten pan zaczajony na daszku centrum handlowego Armada nie należał do pozostałych dwóch procent?
Niby był taki zajęty graniem na telefonie, ale kto wie, czy on tam przypadkiem nie wysyłał esemesów do kumpli, żeby też przyszli i pomogli oblewać Polaków?
Niby był taki zajęty graniem na telefonie, ale kto wie, czy on tam przypadkiem nie wysyłał esemesów do kumpli, żeby też przyszli i pomogli oblewać Polaków?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz